aaa4
Dołączył: 13 Gru 2016
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:22, 18 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
Curtis nie zamoczyl nog. Poszedl po wodzie. W slad za nim, wzruszajaco trzymajac sie za rece, ruszyli Artur i Tommy.
Key Dutch stal posrodku Zlej Ziemi i czekal. Gdyby mial przedluzony aTan, zastrzelilby sie. Ale teraz byl takim samym nedzarzem, jak na poczatku swojej kariery.
Biednym nie nalezy sie aTan. Tak samo, jak przyszla Linia Marzen.
Jedyne, co Key mial, to nadzieje.
Na srodku rzeki wszyscy trzej sie zatrzymali. Key nie slyszal slow, ale widzial gestykulacje van Curtisa. Rozmowa nie byla dluga, potem Curtis zamachnal sie reka.
Odglos uderzenia w twarz dolecial do Keya. Dopoki jeden z chlopcow szedl z powrotem, Dutch zbieral chrust. Rozgrzebal dogasajace ognisko, nabil resztki miesa na zerwane galazki. W jakosc miejscowych konserw nie wierzyl, trzeba je bylo przynajmniej przypiec.
Chlopiec zatrzymal sie w odleglosci kilku krokow.
-Wiedzialem, ze wrocisz - odezwal sie Key.
Post został pochwalony 0 razy
|
|